poniedziałek, 18 lipca 2011

Metryczka - odsłona 1

W końcu udało mi się na czas zrobić zdjęcie gotowej kawki RR. Kolejna kanwa jest już u mnie i muszę znaleźć chwilkę czasu na kolejną kawusie.
 

Wczoraj zaczęłam też zamówioną metryczkę. I jak zwykle okazało się, że nie mam kilku potrzebnych kolorków. Normalne... Ale dziś z samego rana odwiedziłam pasmanterię i mogę brać się za dalsze krzyżyki.
 

 
W ogóle to zaczynam się martwić, że mi czas przez palce ucieka... Na wszystko mi go brakuję a zobowiązań coraz więcej. Cała masa... Prezenty licznikowe zrobione, ale jakoś nie po drodze na pocztę mam :( Metryczka się robi, wielka serweta szydełkowa, którą robię na zamówienie też już prawie skończona. Ale za to dziś znajoma zamówiła kolejną serwetę. Prezent na kolejną wymianę blogową też zrobiony tylko w połowie. A jeszcze jest RR kawkowe i cake time... No i pomysł, który mam na torbę na zakupy...
A żeby było śmieszniej od dziś oficjalnie jestem na okresie próbnym w pewnej firmie... Póki co praca w domu i przygotowanie materiałów, ale i tak znów czas się kurczy... A gdy już zacznę zajmować się w pracy konkretami to nie wiem jak znajdę chwilę na moje wszystkie przyjemności...
Z pracy się cieszę, wiadomo...Zwłaszcza, że to praca, którą lubię i wszyscy, którzy mnie znają twierdzą, że w tym zawodzie najlepiej mi pójdzie. Tylko będę musiała znów przeorganizować cały porządek dnia mojej rodziny żeby ze wszystkim zdążyć. Ale co tam... Już nie raz było, że z dnia na dzień zmieniał się cały nasz świat. I dałam rady! Więc tym razem też sobie poradzę... Jakoś... Trzymajcie kciuki!!

środa, 13 lipca 2011

Kolejne zakładki

I znowu przegapiłam poniedziałek, kiedy to mogłam pochwalić się zrobioną kawką RR. Ale to nic.. będzie kolejny poniedziałek i mam nadzieję, że tym razem się nie zagapię. Za to pokaże zakładki, które poleciały do dziewczyn w moim Podaj dalej.


Haft czarny podklejony filcem. Od spodu cały żółty.


A tu już krzyżyki, kolorowa wstążka, dziurkacz i trochę kleju :) Wzorek podpatrzony tutaj i zmodyfikowany do moich potrzeb. Moja córka nazwała ten wzorek: wyścigowe ślimaczki :P

Coraz bardziej podoba mi się połączenie haftu z innymi materiałami (cekiny, wstążki, papier..) więc pewnie jeszcze nie jedna kartka lub zakładka się tu pojawi. Wczoraj sąsiadka poprosiła o zrobienie metryczki dla jej prawnuka. Wybrała sobie uroczy obrazek. Ale żeby nie było zbyt prosto... Schemat jest strasznie niewyraźny, więc najpierw muszę go odcyfrować żeby w ogóle móc się za to zabrać. Trzymajcie kciuki!!

Echa komentarzy: 
Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze.
Wando: nie masz czego się obawiać. Wiadomo - zawsze może coś nie wyjść, ktoś może nawalić. Ale jaka to frajda widzieć, że komuś spodobały się prezenciki ode mnie. 

środa, 6 lipca 2011

Mumie atakują.. i cudny prezencik

I znów post będzie wielotematyczny :)
 
Wczoraj cały dzień lało.. Dzieciaki prawie po ścianach łaziły więc trzeba było coś wymyślić. S. oglądał właśnie jakąś gazetkę o Egipcie, piramidach itp. I padło zasadnicze pytanie:
Mama... a jakbyśmy mumie zrobili?? 
No zrobili, zrobili... Tylko jak? No więc powyciągałam szmatki, maszynę do szycia, jakieś gałganki i obowiązkowo bandaże. No bo co to za mumia z mumii bez bandaży? I powstały takie strachy. Każdy wysoki na około 20 cm, w środku mają druciki żeby mogły jako tako stać (lub siedzieć w razie gdyby się zmęczyły). Dzieciaki mają teraz zajęcie a ja chwilkę dla siebie :)
 
 
 Dotarła też jedna z przesyłek podadalejowych. Do Mysi poleciał taki motylek:
 
 
Może być tak lub pionowo, jak kto woli. O ile z hafciku jestem zadowolona to sama oprawa nie do końca wyszła tak jakbym chciała. 
 
Dzisiaj rano mimo deszczowej pogody stwierdziłam, że wybiorę się do matuli, ot tak na kawę. Pozbierałam się, pozbierałam dzieciaki i wylazłam z domu z mocnym postanowieniem, że mimo depresyjnej aury będę dziś uśmiechnięta. Po drodze do samochodu wyciągnęłam wszystko ze skrzynki i ruszyłam. Gdy tylko wyjechałam na główną drogę mój uśmiech spłynął jak ten deszcz po szybach.. Zamiast drogi - rzeczka... Wszyscy jadą wolno, uważają. No i zamiast po 20 minutach u matuli byłam dopiero po godzinie. Po takiej drodze byłam psychicznie wymęczona. Więc tak siedzę nad tą kawą, gadamy o głupotach. O listach przypomniało mi się gdy sięgałam po coś do mojej torebki. Więc je wyjęłam zerknąć co to tam poprzychodziło: rachunki czy może kolejne reklamy? Ale jedna koperta podejrzanie wypchana jakaś. Biorę ją do ręki i te stempelki na kopercie jakieś takie znajome są. Gdzieś je widziałam. Otwieram więc tajemniczą przesyłkę i..... Uśmiech z powrotem wrócił do mnie i już mnie nie opuszcza. Bo przywędrowała do mnie niespodzianka od Ani. Kochana nawet nie wiesz jaką mi radość sprawiłaś. Dziękuję :*
A z czego tak się cieszę? A z tego:
 
 Mały zestawik do haftu, piesek do..(jeszcze wymyślę do czego :) ), śliczne tasiemki, mnóstwo guziczków różnorakich, długopisik, pyszna herbatka, która własnie sobie popijam i karteczka z kilkoma ciepłymi słowami. I jak tu się nie cieszyć :)
 
Echa komentarzy:
Dziękuję za miłe słowa. Myszki tez mi się teraz bardziej podobają niż kiedy leżały w szufladzie. Obiecuję, że jeśli będę miała jakieś zdjęcia z przeglądu z Niemiec podzielę się nimi. 
 Serdecznie witam nowych podglądaczy mojego bloga :) jest mi niezmiernie miło, że mogę poznać tyle wspaniałych osób :)

piątek, 1 lipca 2011

Zakładkowo

Dziś będzie dłuuuugi post :)
Po pierwsze pochwalę się nową zakładką, którą dostałam od Haneczki
Zdjęcie pożyczyłam z blogu Hani. Mój aparat po kilku zdjęciach pożarł baterie i nie zdążyłam już tego jednego zdjątka pstryknąć :/

Ja zrobiłam taką zakładeczkę dla Skaleczki 

Po drugie: oprawiłam w końcu moje szyjące myszki, które mam w awatarze. Oprawiłam to trochę na wyrost powiedziane :) Wymyśliłam sobie, że naciągnę je na kawałek deseczki. Plan był, gorzej z wykonaniem bo nie miałam pojęcia co mam zrobić z resztą wystającej kanwy z tyłu. Z odsieczą przybył Pan Mąż. Choć miałam milion wątpliwości czy to wyjdzie, czy kanwa nie będzie się pruć, czy klej chwyci ... itp. Ale się udało!! I nawet tył robótki jest dokładnie taki jaki sobie wymyśliłam :) 


 A po trzecie i najważniejsze!! Już miesiąc temu zostałam poproszona o "wypożyczenie" moich prac (tych nielicznych, które jeszcze u mnie zostały). A gdzie? A na przegląd regionalny aż w Niemczech. Orkiestra z mojej rodzinnej parafii jedzie właśnie na taki przegląd. A że nie chodzi tylko o muzykę ale także o rękodzieło Pan Dyrektor przydreptał pewnego dnia do mojej mamy. Na terenie gminy wcale nie ma wielu haftujących pań. Te które są, prac mają niewiele. I powiem nieskromnie, że prace moje i mamy są najbardziej zróżnicowane i najdokładniejsze (żeby nie było - to nie moje słowa a Pana Dyrektora). Wczoraj wszystkie obrazy opisałam, spakowałam i zawiozłam do Domu Kultury a za kilka dni pojadą w drogę... Bardzo się cieszę i traktuję to jak wyróżnienie. Szkoda, że nie mam możliwości, żeby tam pojechać. Cóż... Mam nadzieje, że Pan Dyrektor przywiezie dużo zdjęć do pooglądania.
 

czwartek, 30 czerwca 2011

Pocztowe wieści

W końcu udało mi się dotrzeć na pocztę z przesyłkami dla dziewczyn, które załapały się w mojej zabawie "Podaj dalej". Mam nadzieje, że przesyłki szybko dotrą i co najważniejsze, że się spodobają.

Dziewczyny czekajcie na listonosza :)

Teraz z czystym sumieniem mogę wsiąść się za kończenie prezencików "licznikowych" :)
Muszę też poszperać w moich robótkowych kątach i poszukać odpowiedniego kawałka kanwy na pyszne ciacha RR oraz skompletować mulinki. Czas najwyższy zacząć haftowanie!!! Znając życie to pewnie nie będę miała tych potrzebnych mimo, że mulin to u mnie aż nadstan :P

Ślę mnóstwo słonecznych uścisków mimo, że u mnie cały dzień jest deszczowo ponury...

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Breloczek

Breloczek dotarł już do nowej właścicielki więc mogę go pokazać :)
 
 
A tak wygląda druga strona
 
 
 
Inne prezenciki ( podajdalejowe ) już prawie skończone. Zostały ostatnie szlify i wizyta na poczcie. I zabieram się za prezenciki dla dziewczyn, które złapały licznik, już nawet mam pomysły :)

piątek, 24 czerwca 2011

Licznik złapany!!!

Kobiety (i ewentualni mężczyźni, którzy patrzą z ukrycia :P ) jesteście niesamowite!!! Ogłaszając zabawę myślałam, że na 2000 na liczniku to ja jeszcze poczekam... A tu hop, siup i już jest!! Wystarczyły trzy godzinki i licznik został upolowany!!! 

Werble!!!!!!!!

Zwyciężczynią jest.....


i....


i...


Dziewczyny  nie wiem jak wam to się udało ale się udało i każda z was dostanie ode mnie drobny upominek :) Proszę o przesłanie waszych adresików.
Reszcie osób, które polowały ale tym razem się nie miały szczęścia bardzo dziękuję za odwiedziny i zapraszam do ponownej zabawy kiedyś w przyszłości. Na pewno niejeden raz będzie okazja do upolowania licznika :)

Złap licznik !!

Uwielbiam wszelkiego rodzaju wymianki i zabawy. Kocham otrzymywać prezenty, które samodzielnie ktoś wykonał a jeszcze większą frajdę mam kiedy to ja komuś daję choćby drobny prezencik i sprawia on radość. Dlatego też nie odmówię sobie ogłoszenia zabawy w łapanie licznika. Osoba, która będzie najbliżej 2000 wyświetlenia bloga, zrobi zrzut ekranu i wyśle go do mnie otrzyma drobny upominek, który oczywiście samodzielnie wykonam :) Do równych 2000 jest jeszcze chwilka więc macie trochę czasu na "polowanie"

I zapraszam was na wspaniałe candy u Nerbi

 

Echa komentarzy
Karolinko oczywiście, że krążki się podobały :) Nie mogło byc inaczej :)
Atelier Colorido thank you for the visit!! 

Dziękuję wszystkim za miłe komentarze :) 


wtorek, 21 czerwca 2011

Różanie mi :)

Już pisałam wcześniej, że zapisałam się do różanej wymianki u Moteczka. Wczoraj późnym wieczorem dotarła do mnie przesyłka od Karoliny. Z niecierpliwością otwarłam a tam same cudeńka. Zresztą same popatrzcie :)
 
 
Karteczka jest przecudna. Nie umiem takich robić więc tym bardziej mi się podoba. Kiedyś spróbuje, więc serduszka i bazy, które dostałam na pewno się przydadzą. Wisior od razu przygarnęła moja A. i władczym tonem oznajmiła, że dobra matka musi się dzielić z dziećmi. Hehe, no ok. Dostała wisior i zagospodarowała go od razu jako brelok przy plecaku. A ja dzisiaj z samego rana tłukłam się młotkiem. A to efekty: 
 
 
Karolinko!! Bardzo Ci dziękuję!!!

Ja za to przygotowałam prezent dla Małgosi. Zrobiłam mały hafcik i umieściłam go na okładce notesu, który sama oprawiłam.
Do tego zrobiłam szydełkową serwetkę.
Dodałam przydasie hafciarskie, słodkości i inne drobiazgi. Wszystko zapakowałam i mam nadzieje, że spodobało się nowej właścicielce.

A teraz zmykam oglądać blogi i wszystkie różane prace :)