Ostatnio szukałam długopisu... i szukałam...i szukałam... I wszędzie tam gdzie teoretycznie powinny być jakieś pisadła nic nie znalazłam. Poczekałam grzecznie aż moja dziatwa ze szkoły wróciła. Oczywiście wiedzieli gdzie są pochowane długopisy, ołówki itp. I były wszędzie tylko nie tam gdzie być powinny. Niewiele brakło żebym wyszła z siebie i stanęła obok kiedy dzieciaki wyciągały długopisy z półki w łazience, z półki z butami, spod łóżka... a na biurku ani jednego... I jak ja miałam je znaleźć?! Basta!! Dzieciarnia dostała różne filce, papierki, kleje i nożyczki. Mieli bojowe zadanie - zrobić pojemniki na długopisy i inne pisadła. Chyba nie najgorzej im wyszło. A ja teraz w końcu wiem gdzie są położone pisałda :P
Od razu widać, że mam w domu chłopca i dziewczynkę, co nie?