piątek, 23 grudnia 2011

Rozmowy w tłoku...

Wczoraj po południu dzwoni telefon...

[J]a - Halo?
[O]na - Skończyłaś już zamówione szydełkowce?
[J] - Skończyłam, wykrochmaliłam, spakowałam, oddałam i mam wolne
[O] - Ty mnie zabijesz....!
[J] - No skoro bardzo chcesz to ok, ale wolałabym tego uniknąć..
[O] - Ale ty mnie teraz na pewno zamordujesz.. z zimną krwią...
[J] - Dla psiapsióły wszystko tylko mi chociaż powiedz czemu żebym się jak w sądzie miała bronić
[O] - (cichutko) ..... bo ja potrzebuje takie małe coś szydełkowe na prezent dla pewnej "ktosiówny"... (jeszcze ciszej).... na jutro....
[J] - Trzeba było tak od razu. Wpadnij do mnie po pracy. Pa.


I takim oto sposobem szydełko musiało z urlopu wrócić :P Czego się nie robi dla przyjaciółki :)


Powstała taka ozdóbka z białego kordonka wysoka na 35 cm. To coś ma wisieć w oknie więc sposób powieszenia jej (sznureczek albo taki "przylepiec") zostawiłam do wyboru osóbce, która dostanie to w prezencie. Mam nadzieję, że się spodoba.

Jest jeszcze jedno miejsce wolne w zabawie Podaj dalej. Serdecznie zapraszam :)

Echa komentarzy:
Skaleczko mój lukier to taki przepis babciny i chyba każdy go zna. Jedno białko ubite na "sztywno" + 1 - 1,5 szklanki cukru pudru (w zależności od wielkości białka). Jeśli chcesz lukrem rysować wzorki to lukier musi być nieco gęstszy.
Mariolka, Świat Amalii - proszę o wasze adresy na maila

3 komentarze:

Ulka Szpulka pisze...

Piękne gwiazdeczki. Wszystkiego Dobrego w te święta życzę!

HaftyTiny pisze...

super gwiazdeczki i jak szybko zrobione:D Wesołych Świąt!!!

Mariolka... pisze...

Na gmail wysyłam adres:)