wtorek, 22 stycznia 2013

Pokrętna matematyka

Gdy wpadł mi w oko wzór "kłosowej" serwetki zaczęłam liczyć ile jej muszę zrobić by osiągnąć zamierzoną wielkość. Oryginalny schemat był dużo większy bo na 220 cm. Z tego mojego liczenia wyszło, że będę musiała zrobić trzy "kłosowe" okrążenia. No i super :) Powinno wyjść idealnie. Dzisiaj rozłożyłam serwetę na stole by wam pokazać, że nie próżnuję. Pomalutku ale cały czas przybywa. Wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie gdy okazało się, że mam już średnice 100 cm (bez naciągania) :) Przy tym moim liczeniu nie wzięłam pod uwagę faktu, że serweta im większa tym bardziej się naciągnie :)


Więc już teraz bez obliczeń mogę powiedzieć, że będą tylko dwa "kłosowe" okrążenia i ewentualnie jakieś ładne zakończenie. Czyli co? Czyli jestem bliżej końca niż myślałam :) Oj jak fajnie jest się tak pomylić w liczeniu :):)

Echa komentarzy:

Dziękuję za miłe słowa. Są dla mnie ogromną mobilizacją do pracy. A dzięki wam praca nad tą serwetą idzie mi całkiem sprawnie.

Pozdrawiam serdecznie z nad białych bawełnianych kłosów :)

wtorek, 15 stycznia 2013

Obrus w kłosy

Kolorowe kordonki wróciły do pudła by nie korciło mnie zrobienie kolejnych stworków. Na szydełko wskoczyła klasyczna biel. Tym razem będzie to obrus. Choć na schemacie jak "byk" pisze, że to serweta w liście, mi bardziej to kłosy przypomina  :P 



To efekt trzech wieczorów. Zrobiony kawałek ma średnicę około 60 cm. Całość ma mieć 140 cm więc jeszcze trochę pracy przede mną. Ten wzór robi się bardzo przyjemnie, nie jest zbyt skomplikowany no i widać jak przybywa całości. Po za tym zwyczajnie mnie urzekł. 

Też tak macie, że spojrzycie na jakiś schemat, wzór i już wiecie, że to właśnie "TO".? Bo ze mną i "kłosami" właśnie tak było.

Pozdrawiam serdecznie!
Zaszydełkowana Misiabe :)



poniedziałek, 14 stycznia 2013

Biedroneczki są w kropeczki

A któż to tak gały wybałusza?


To kolejny stworek. Miał być diabełek ale koncepcja się zmieniła.


Widzicie jak biedroneczka cieszy się ze swoich czarnych kropeczek :)

wtorek, 8 stycznia 2013

Poświątecznie..

Święta i Sylwester już za nami a mnie cały czas trzyma błogie lenistwo :) Ale żeby nie było tak całkiem leniwie w czasie świąt postanowiłam spróbować czegoś na co miałam ochotę już od dawna. To małe, szydełkowe zabawki robione na plastikowych pojemniczkach z Kinder niespodzianek. Pomysł podpatrzony na kilku różnych blogach już dawno temu. Ale jak to u mnie w zwyczaju, gdy zaczęłam szukać jakiś instrukcji blogi poznikały i nijak ich znaleźć nie mogłam. No to trzeba było znów z głowy wymyśleć :)


Na pierwszy ogień poszedł różowy motylek i zielony stworek. Motylek jest cały obrobiony, do środka wrzuciłam drobne koraliki by stał prosto. Stwór ma otwieraną paszczę, więc może być małym schowkiem na drobiazgi :)
Zdjęć lepszych nie będzie bo stworki już ode mnie uciekły wywołując uśmiech na twarzach koleżanek mojej córki. I wiele próśb: "Ja też chce". Teraz kombinuję co by tu z czerwonego stworka zrobić... może mały diabełek powstanie?
Oba stworki na zdjęciu stoją pod cudną choinką, którą dla mnie zrobiła Gosia.

 Tak, tak, to papierowa wiklina, czyli to czego kiedyś bardzo chciałabym się nauczyć :)

Echa komentarzy:

Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia noworoczne i komentarze pod postami :)
Witam nowe obserwatorki. Mam nadzieję, że będziecie u mnie częstymi gośćmi :)